Dieta

Niestety, nie ma zbyt wiele badań dotyczących wpływu diety na odporność. Medycyna zdaje się ignorować ten aspekt. Jako że zawsze staram się w pierwszej kolejności opierać na twardej nauce, mam problem z pisaniem tego rozdziału.

Opisywanie własnej historii jest trochę nienaukowe, ale prawdę mówiąc dla mnie osobiście ma to większe znaczenie, niż jakiekolwiek opracowania medyczne które ktoś mógłby mi przedstawić. Wiem jak się czułem wcześniej, jak potem. Jako dziecko byłem wiecznie chorym, słabowitym, bardzo niskim chłopcem. Przynajmniej 10 razy musiałem brać serie zastrzyków antybiotyków z powodu ciężkiego zapalenia oskrzeli. Dodatkowo miałem wiecznie problemy z układem pokarmowym, chociaż nie wiem, czy „problemy” to dobre określenie na zwijanie się z bólu. Podobne „problemy” miałem ze stawami stóp, których ból nie pozwalał mi czasem chodzić. Gdzieś przed 20 rokiem życia znajomy przekonał mnie do wegetarianizmu. Kierowałem się pobudkami etycznymi, byłem przekonany, że moje zdrowie się pogorszy, o internecie nikt wtedy jeszcze nawet nie słyszał, nie było źródeł wiedzy. Minął rok, drugi, trzeci… bez choroby, bez żadnego bólu. Z dzieciaka który miał chyba najgorszy czas na 100 metrów w całej szkole podstawowej stałem się kimś, kto biega lepiej od niemal każdego chłopaka w szkole wyższej, bez żadnych treningów. Minęły lata, minął młodzieńczy idealizm, przekonania etyczne zanikły. Ale moje doświadczenie jest powodem, dla którego każdemu zalecam teraz taką właśnie dietę.

Dieta a odporność
„Light and healthy Meal: Avocado Sandwich with Salad and Pomegranate” by wuestenigel is licensed with CC BY 2.0. 

Co na ten temat ma do powiedzenia nauka? Jak pisałem, ciężko o poważne opracowania, próby ogólnego porównania stanu zdrowia wegetarian i niewegetarian są po prostu śmieszne. Znam wege odżywiających się cocacolą i czipsami, znam wszystkożerców którzy mięso jedzą raz na miesiąc, a na co dzień organiczne warzywa i owoce. Aby ocenić skuteczność sposobu odżywiania, trzeba każdemu badanemu ustalić w miarę zbliżony jadłospis, albo przynajmniej jasne zasady. Tak też zrobił dr Ornish, w przeszłości osobisty lekarz prezydenta Stanów Zjednoczonych. W swoich próbach klinicznych podzielił pacjentów na dwie grupy. Jedni otrzymali zalecenia dietetyczne i wsparcie w np układaniu posiłków, drudzy – z identycznymi schorzeniami – jedli dalej to, co wcześniej. Jak się okazało, poprawnie ułożona dieta wege cofnęła (!) miażdżycę, a także – uwaga uwaga – cofnęła początkowe zmiany raka prostaty. To naprawdę ważny fragment: cofnięcie miażdżycy oznacza, że na takiej diecie praktycznie nikt nigdy nie dostanie zawału, zaś zanik początkowego stadium raka prostaty u prawie każdego pacjenta jest perspektywą ratunku dla milionów ludzi, jako że co 30 mężczyzna umiera z tego właśnie powodu. Pozwoliła także odstawić leki części osób chorych na cukrzycę. Była to dieta całkowicie niemal wykluczająca tłuszcz nasycony, opierająca się na produktach nisko przetworzonych, z której praktycznie wyeliminowano mięso, jajka czy przetwory mleczne. Było w niej dużo błonnika, co jest kluczowe dla zdrowej flory jelitowej. Jako że nie była to dieta ideologiczna, pacjenci mogli takie rzeczy spożywać, ale w ilościach naprawdę śladowych. Zadbano też o uzupełnienie 2 niedoborów, które spotyka się na takich dietach, czyli B12 i kwasów omega 3.

Niestety, odszedłem nieco od tematu odporności, ale jak pisałem, nie istnieje zbyt wiele badań, na których można się oprzeć, a raczej w ogóle ich nie ma. Dlatego też omawiam dietę, która jednocześnie u mnie podniosła odporność, oraz w badaniach chroniła przed śmiertelnymi schorzeniami, takimi jak choroby serca czy nowotwory. Być może jest to efekt unikania antybiotyków obecnych w mięsie, które dewastują bakterie jelitowe. Może unikanie pestycydów, których w mięsie jest często wielokrotnie więcej, niż w roślinach, może to duże ilości błonnika, który jest „pokarmem” dla tych sympatycznych, żyjących w nas bakterii, albo też jest to zasługa tych wszystkich witaminopodobnych substancji, wszelkiego rodzaju polifenoli czy bioflawonoidów obecnych w roślinach. Jaka by nie była przyczyna, warto jeść w dużych ilościach możliwie mało przetworzone owoce i warzywa, a unikać należy wszystkiego, co musi być zmienione nie do poznania, aby w ogóle nadawało się do spożycia.

Tutaj naprawdę nie ma wiele więcej do dodania. Nie ma cudownych pokarmów, które sprawią, że staniemy się niezniszczalni, nie istnieje żaden tajemniczy sposób. Trzeba po prostu jeść to, co zawiera możliwie mało pustych kalorii – tłuszczu i wysoko przetworzonych węglowodanów. Nie ma sensu katowanie się i zmuszanie do spożywania czegoś, czego nie lubimy. Wybieramy to, co nam pasuje, a jednocześnie spełnia kryteria zdrowotności. Jak powiedział dr Ornish, lepiej zjeść 3 hamburgery zamiast 4, nie rezygnujmy z prób poprawienia naszego zdrowia tylko dlatego, że nie mamy w sobie dość silnej woli, by całkowicie zmienić sposób odżywiania.

Linki do badań nad dietą dra Ornisha, badanie dotyczące chorób serca:

http://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?doi=10.1.1.524.7348&rep=rep1&type=pdf

A także nad rakiem prostaty – to akurat ma związek z odpornością, jako że dieta bardzo mocno (kilkukrotnie!) zwiększyła aktywność tych komórek układu odpornościowego, które walczą z chrobą nowotworową:

https://www.ornish.com/wp-content/uploads/Intensive_Lifestyle_Changes_and_Prostate_Cancer.pdf